Zarobkowi migranci - ekologiczni uchodźcy
Ostatnie miesiące przyniosły Tajlandii największe od 50 lat powodzie. Kataklizm drastycznie odbił się na sytuacji imigrantów, którzy związali swoje losy z krajem zwanym Krainą Tysiąca Uśmiechów. Wobec nadciągającego zagrożenia powodziowego niektórzy z ok. 1,3 mln imigrantów legalnie pracujących w Tajlandii (dane za 2007 r.; najnowsze szacunki Narodowego Biura Statystycznego Królestwa Tajlandii) zostali zwolnieni z pracy ze skutkiem natychmiastowym. Stracili tym samym prawo pobytu i otrzymali nakaz powrotu do krajów pochodzenia, w tym np. do Birmy wciąż rządzonej przez wojskową juntę. Innym udało się, niemałym kosztem, zapewnić sobie tymczasowo byt w innej części kraju. Bez uregulowanego statusu pobytowego oczekują na dzień, w którym gospodarka tajska zacznie się podnosić po ekologicznej katastrofie.
Mapa 2. Tereny najpoważniej dotknięte powodzią
* Kolor czerwony, pomarańczowy i żółty.
Źródło: http://www.google.org/crisisresponse/thailand-flood-2011.html.
W związku z klęską żywiołową i związanym z tym niebezpieczeństwem tysiące migrantów zdecydowały się na powrót do domu. Gdyby ci, którzy posiadali zezwolenia na pracę, chcieli przyjechać do Tajlandii znowu, musieliby na nowo starać się o stosowne zezwolenia. Swój legalny status stracili także ci, którzy legitymowali się tymczasowym paszportem (dokument uprawniający do wielokrotnego przekraczania granicy, wydawany wielu migrantom w związku z programami regularyzacyjnymi i bilateralnymi umowami o przepływie pracowników), a nie uzyskali w nich formalnego potwierdzenia wyjazdu. Choć wybór pomiędzy uzyskaniem pieczątki a ratowaniem życia i zdrowia wydaje się oczywisty.
Powódź zmieniła migrantów zarobkowych w uchodźców ekologicznych. Odzyskanie dawnego statusu przez osoby chcące powrócić do Tajlandii nie będzie proste. Niestety, prawodawstwo nieuwzględniające adekwatnych do sytuacji procedur nie działa na ich korzyść.
JN
Źródło: http://www.mekongmigration.org/, Agence France-Presse.