Adygowie z Syrii wrócą na Kaukaz?

W ostatnich tygodniach - za sprawą zaostrzającej się sytuacji w Syrii - dużo mówi się o kwestii repatriacji do Rosji Adygów mieszkających na terenie Syrii. Pod koniec grudnia ub.r. ich przedstawiciele zwrócili się do Rosji o pomoc w powrocie na Kaukaz Północno-Zachodni, będący ich historyczną ojczyzną. Prośba została skierowana jednocześnie do władz w Moskwie i do władz republik rosyjskiego Kaukazu Północnego, w których Adygowie stanowią narody tytularne - Adygei, Kabardyno-Bałkarii i Karaczajo-Czerkiesji (zob. Mapa 1).

Mapa 1. Kaukaz Północno-Zachodni - historyczne ziemie Adygów

Źródło: oprac. Wojciech Mańkowski.

Temat tzw. kwestii czerkieskiej istnieje od dziesięcioleci, jednak w ostatnim okresie stał się bardziej aktualny - m.in. za sprawą zbliżającej się olimpiady w Soczi (w 2014 r.). Soczi jest dla Adygów miejscem symbolicznym, związanym z ich historyczną tragedią. Po wojnie kaukaskiej, toczącej się w latach 1817-1864, podczas której wielu Adygów straciło życie, pozostali w dużej większości zostali wysiedleni na tereny Imperium Osmańskiego (w tym m.in. na tereny dzisiejszej Syrii). Ich deportacja odbywała się właśnie przez port w Soczi. Co więcej, olimpiada wypada dokładnie w 150. rocznicę tych traumatycznych wydarzeń. Diaspora adygska od lat prowadzi aktywną politykę mającą na celu uznanie ludobójstwa Adygów oraz umożliwienie im repatriacji, a pośrednio - odbudowę „Wielkiej Czerkiesji”. Aktywizacji „ruchu czerkieskiego” w ostatnich latach sprzyja rozwój internetu (mówi się wręcz o „Wirtualnej Czerkiesji”).

Adygowie a Czerkiesi

Adygowie to grupa narodów, której trzon stanow ią trzy najbardziej liczne narody: Czerkiesi, Kabardyjczycy i Adygejczycy. Mimo że Czerkiesi to tylko jeden z narodów adygskich, nazwy Adygowie i Czerkiesi bywają stosowane zamiennie. Zwyczajowo w odniesieniu do wielu kwestii związanych z Adygami stosuje się przymiotnik czerkieski (np. kwestia czerkieska, Wielka Czerkiesja). Diasporę adygską w Syrii szacuje się na ok. 100 tys. ludzi.

Władze regionalne republik Północno-Zachodniego Kaukazu wyraziły chęć pomocy w powrocie, jednak Moskwa wciąż milczy. Trzeba przyznać, że ma w tej sytuacji ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony sprowadzenie Adygów z powrotem do Rosji wpisuje się w założenia rosyjskiego programu dobrowolnych przesiedleń do Rosji rodaków mieszkających za granicą, mającego na celu poprawę sytuacji demograficznej kraju. Wpisuje się jednak tylko połowicznie - bo Kaukaz Północny, na który Adygowie chcieliby wrócić, nie zalicza się do terenów, na których są osiedlani powracający rodacy. Ponadto, Moskwa - poprzez pomoc syryjskim Adygom - może próbować zmiękczyć adygskie stanowisko wobec olimpiady w Soczi. Adygowie wobec braku przeprosin ze strony Rosji za dokonane zbrodnie protestują przeciwko organizacji igrzysk, domagając się ich odwołania lub przeniesienia i nawołując do ich bojkotu. Z drugiej strony, argumentem przeciwko zajęciu się tą kwestią są stosunki syryjsko-rosyjskie (Rosja wspiera reżim Baszara al-Assada). Co więcej, zbliżające się wybory prezydenckie w marcu br. zdecydowanie nie sprzyjają podejmowaniu niepopularnych decyzji, jaką dla dużej części Rosjan byłoby niewątpliwie sprowadzenie grupy wyznawców islamu. Moskwa, ponadto, w dłuższej perspektywie czasowej może obawiać się umocnienia pozycji Adygów na rosyjskim Kaukazie oraz zmiany składu etnicznego Północno-Zachodniego Kaukazu, w tym jego dalszej islamizacji. Pozycję Moskwy dodatkowo komplikuje stanowisko Gruzji, która intensyfikuje swoje działania na Kaukazie Zachodnim (m.in. w 2011 r. uznała ludobójstwo Adygów). Jest to część gruzińskiej strategii odzyskania wpływów nad Abchazją i Osetią Północną.

Temat jest zdecydowanie bardziej polityczny niż rzeczywisty. Faktycznie chętnych do opuszczenia Syrii na stałe może nie być wielu. Gdy w 1998 r. na Kaukaz sprowadzono Adygów z ogarniętego wojną Kosowa, była to grupa licząca mniej niż 200 osób. Po rozpadzie ZSRR Adygowie mieli możliwość powrotu do Rosji, jednak stosunkowo niewielu z niej skorzystało. Sytuacja w Syrii stanowi pretekst do nagłośnienia kwestii czerkieskiej. W najbliższych latach - w związku ze zbliżającą się rocznicą zakończenia wojny kaukaskiej i olimpiadą - można spodziewać się dalszych prób zwrócenia uwagi świata na tę wciąż nierozwiązaną kwestię.        

ZB

Opublikowano w numerze: 34 / Luty 2012 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie