Makroekonomiczna zagadka Brytyjczyków
Styczeń 2012 r. w Wielkiej Brytanii minął pod znakiem dyskusji nad wpływem imigracji na poziom bezrobocia, sprowokowanej alarmującymi statystykami dotyczącymi wysokiej stopy bezrobocia wśród młodych Brytyjczyków. W ostatnim czasie nad Tamizą zostały opublikowane raporty, które przedstawiały zgoła różne wnioski na ten temat. Debatę zainicjował kontrowersyjny raport Migration Watch (MW), potem ukazał się raport National Institute of Economic and Social Research (NIESR) oraz Migration Advisory Comitee (MAC).
NIESR - posługując się danymi z bazy numerów ubezpieczenia społecznego (National Insurance Number) - wykazał, że nie ma korelacji między liczbą nowych imigrantów a wzrostem poziomu bezrobocia wśród młodych Brytyjczyków. Z kolei MAC skierował uwagę na migrantów spoza Unii Europejskiej, jako tych, których można policzyć w sposób bardziej wiarygodny niż mobilnych Europejczyków (np. na podstawie liczby wydawanych im wiz, zezwoleń na osiedlenie itp.). Według autorów raportu MAC w czasie kryzysu ekonomicznego migracja spoza UE może mieć wpływ na wzrost stopy bezrobocia wśród Brytyjczyków. Szacują oni, iż od 2005 r. ok. 160 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii straciło pracę wskutek migracji spoza UE.
O ile raporty NIESR i MAC stawiały ostrożne wnioski dotyczące korelacji między poziomem migracji i stopą bezrobocia, to prawdziwą pożywką dla mediów - zwłaszcza o antyimigranckim charakterze, tj. „Daily Mail” czy „The Sun” - stał się raport Migration Watch. Według MW, obywatele Wielkiej Brytanii pozostają obecnie bez pracy wskutek wzmożonej imigracji. Problem dotyczyć ma zwłaszcza osób młodych, między 16 a 24 rokiem życia. W raporcie MW winą obarczeni zostali imigranci poakcesyjni, czyli głównie Polacy, gdyż to oni stanowią najliczniejszą grupę narodowościową w tej fali migracyjnej. Jak wynika z raportu MW, byłoby niezwykłym zbiegiem okoliczności, gdyby poakcesyjna imigracja w latach 2004-2011 nie miała żadnego wpływu na bezrobocie ok. 450 tys. młodych Brytyjczyków.
Publikacja MW spowodowała zdecydowaną reakcję think-tanku Institute of Public Policy Research (IPPR). Matt Cavanagh z IPPR na łamach „New Statesman” wykazał, że spadek zatrudnienia w grupie młodych Brytyjczyków zaczął się już w 2002 r., czyli przed falą imigracji po rozszerzeniu UE w 2004 r. Ponadto, zwrócił uwagę, że wzrost bezrobocia Brytyjczyków nastąpił na przełomie roku 2008 i 2009, czyli w czasie, kiedy imigracja netto z krajów UE-8 była bliska zeru. Zaprzecza to tezom zawartym w opracowaniu MW. Wielka Brytania z pewnością ma problem z bezrobociem młodych, ale jest on dużo bardziej złożony i nie można winić za taki stan rzeczy imigrantów. Warto pamiętać, że w krajach, takich jak Grecja, Włochy czy Hiszpania wielu młodych boryka się z bezrobociem, pomimo braku masowej imigracji z krajów „nowej UE”. A Niemcy z kolei, przy wysokim odsetku pracujących tam Polaków, mają relatywnie wysoki udział osób młodych w rynku pracy.
KF