Migranci z profilu według OECD
Według danych z lat 2005-2006 w 25 krajach zrzeszonych w OECD żyły 843 miliony ludzi powyżej 15 roku życia. Blisko 11 proc. z nich stanowiły osoby urodzone poza krajem swojego zamieszkania. To tak, jakby migrantami byli wszyscy Polacy, a do tego jeszcze wszyscy Australijczycy, Austriacy, Słowacy, Szwajcarzy i Szwedzi - razem 91 mln osób. Na pytanie, czym różnią się ci migranci od tych, którzy przebywali w którymś z krajów OECD ok. roku 2000, odpowiadają autorzy raportu pt. „Are recent immigrants different? A new profile of immigrants in the OECD based on DIOC 2005/06”.
Jednym z niepokojących trendów, z którym będą musiały zmierzyć się najbardziej rozwinięte kraje świata w najbliższej przyszłości, jest - według autorów opracowania - napływ nadmiernie (w stosunku do podejmowanych prac) wykwalifikowanych cudzoziemców. Porównanie danych z roku 2000 z danymi za lata 2005-2006 pokazuje, że spośród osób z wyższym wykształceniem prawie ze wszystkich regionów świata coraz większy odsetek wyjeżdża do krajów OECD. Dociera tu co dziesiąty dobrze wykształcony mieszkaniec któregoś z krajów Afryki czy Ameryki Łacińskiej. Jeśli chodzi o obywateli krajów azjatyckich, jedna na trzydzieści osób z wyższym wykształceniem decyduje się na migrację do kraju zrzeszonego w OECD. Efekt „drenażu mózgów” nie jest tak widoczny w krajach Afryki Północnej, gdzie boom edukacyjny bardziej niż zrekompensował emigrację osób z dyplomem szkoły wyższej.
Prawie co trzeci migrant z wykształceniem uniwersyteckim pracuje poniżej swoich kwalifikacji. Dane OECD pokazują, że dla wielu taka niewykwalifikowana praca może być koniecznością. Dobrze wykształceni imigranci radzą sobie bowiem gorzej na lokalnych rynkach pracy niż rodzimi pracownicy o podobnym poziomie wykształcenia - cechuje ich niższa stopa zatrudnienia. Sytuacja jest dokładnie odwrotna w wypadku osób o niskich kwalifikacjach.
JN