Europa mekką dla naukowców z całego świata?

Ponad 15-krotnie w 2010 r. w stosunku do roku 2007 wzrosła liczba zezwoleń na pobyt wydawanych zagranicznym naukowcom chcącym prowadzić badania naukowe w 15 krajach UE (które przekazały dane na ten temat). Największy wzrost zanotowały - Holandia (aż o 558 proc.), Hiszpania (o 313 proc.), Niemcy (o 312 proc.), Irlandia (o 307 proc.), Czechy (o 102 proc.) i Austria (o 46 proc.). Około połowę przybyłych do UE naukowców stanowili badacze nauk przyrodniczych, ponad 14 proc. - inżynierowie, 13 proc. - specjaliści IT, a 9 proc.- specjaliści w dziedzinie nauk o zdrowiu. Autorzy raportu ICMPD przypisują ten spektakularny wynik wejściu w życie unijnej Dyrektywy 2005/71/WE, na podstawie której wprowadzono ułatwienia w zakresie wjazdu i pobytu w krajach UE dla obywateli państw trzecich prowadzących badania naukowe. Dyrektywa zapewnia przyspieszoną procedurę wizową w oparciu o umowę o przyjęciu naukowca przez akredytowaną placówkę badawczą z UE, możliwość pracy bez zezwolenia oraz prawo do sprowadzenia rodziny i podróżowania po UE w celu realizacji części badań.

W liczbach bezwzględnych napływ zagranicznych naukowców do UE wygląda już jednak dużo mniej imponująco. 15-krotny wzrost liczby zezwoleń na pobyt oznacza jedynie to, że w 2010 r. wydano ich 3 713 w porównaniu do 239 w roku 2007. Autorzy raportu nie dają odpowiedzi na pytanie, czy świadczy to o wzroście zainteresowania prowadzeniem badań w UE, czy raczej bez Dyrektywy naukowcy i tak by przyjechali, tylko w statystykach widnieliby w innych kategoriach. Pojawia się więc pytanie, czy wpływ oferowanych w Dyrektywie ułatwień jest wystarczający do spełnienia jej celów.          

AM

Opublikowano w numerze: 36 / Czerwiec 2012 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie