Mniej szczelna granica białorusko-polska

W ostatnich miesiącach służby graniczne na Podlasiu odnotowały wyraźny wzrost liczby zbiorowych przekroczeń tzw. zielonej granicy: od początku 2012 r. ujęto już kilkanaście takich grup (łącznie ok. 90 osób, głównie obywateli Afganistanu, ale też Gruzji, Rosji i Wietnamu), podczas gdy w poprzednich latach przez cały rok zatrzymywano co najwyżej trzy grupy. Wzrost ten to prawdopodobnie w głównej mierze efekt mniejszej skuteczności służb białoruskich. Jak wynika bowiem z oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli białoruskiej służby granicznej i prezydenta Białorusi, Alaksandra Łukaszenki, białoruskie służby celowo skupiają się na osobach, które na Białoruś przyjeżdżają, a w mniejszym stopniu na tych, które Białoruś opuszczają i udają się nielegalnie do Polski. „Nowa” białoruska polityka wobec granic, zakładająca zwiększone wysiłki włożone w ochronę terytorium Białorusi przed ewentualną nielegalną imigracją kosztem osłabienia kontroli granic z UE, m.in. wskutek przeniesienia części żołnierzy wojsk pogranicznych na granicę z Ukrainą, jest w dużej mierze manifestem niezadowolenia z unijnych sankcji ekonomicznych wobec Białorusi. I tak, kontrola graniczna na zachodniej granicy Białorusi okazuje się kartą przetargową w sporze na linii Białoruś-UE. Nie mniej instrumentalnie traktowani są nieudokumentowani migranci, głównie z krajów arabskich, Pakistanu, Afganistanu i Azji Centralnej. Za sprawą białoruskich służb bezpieczeństwa do mediów trafia wyraźny przekaz, iż są oni powiązani z organizacjami terrorystycznymi. To kolejny element rozgrywek politycznych z UE, w ramach których białoruski prezydent rysuje przed społeczeństwem wizję unijnych polityków jako niewystarczająco wdzięcznych za wysiłek, jaki jego służby i lokalna ludność wkładają w ochronę granicy, powstrzymując przed migracją do UE osoby, jak twierdzi, z dążeniami terrorystycznymi. Niezależnie od tego, czy nielegalna migracja w kontekście granicy polsko-białoruskiej jest efektem „gry” między Białorusią a UE, czy wynika z rzeczywiście nasilonej mobilności m.in. Afgańczyków, ciekawe jest, że choć to polskie służby najczęściej ujawniają grupy nieudokumentowanych migrantów po polskiej stronie granicy, to czasem białoruscy pogranicznicy ułatwiają im pracę, przekazując informację pomocne w ujawnieniu migrantów.   

MoS

Źródło: Podlaski OSG, Ośrodek Studiów Wschodnich.

Opublikowano w numerze: 36 / Czerwiec 2012 | Kategoria: Artykuły