Złota Jutrzenka - postrach imigrantów w Grecji
Skrajnie prawicowa, nacjonalistyczna, a przez niektórych określana mianem neonazistowskiej, partia o nazwie „Złota Jutrzenka” zyskuje zaskakujące - w kontekście zachowań jej członków i głoszonych treści - poparcie wśród Greków. Pokazały to m.in. wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych. I w wyborach majowych, i w powtórzonych wyborach czerwcowych reprezentanci „Złotej Jutrzenki” zyskali ok. 7 proc. głosów, co przełożyło się na 18 miejsc w parlamencie. Elektorat tej partii to głównie młodzi mężczyźni, nierzadko bez pracy, słabo wykształceni, albo związani ze służbami mundurowymi. Co ciekawe, wyborcy często nie widzą w niej reprezentowanych przez siebie interesów czy wartości. Czym zatem skusiła ich ta partia? Trudno uwierzyć, że nawiązywaniem do symboliki i haseł rodem z III Rzeszy: motyw swastyki w logo partii czy przekonanie o wyższości rasy białej nad innymi rasami, nazistowskie pozdrowienia podczas oficjalnych spotkań. Może poparcie dla niej to wyraz bezsilności, dezaprobaty dla działań podejmowanych przez dotychczas rządzące partie. Jest wielce prawdopodobne, że „Złota Jutrzenka” zyskała głosy stawiając się w skrajnej opozycji do tradycyjnych partii, których rządy doprowadziły Grecję na skraj bankructwa, ale też - a może przede wszystkim - głosząc antyimigranckie hasła, znajdujące uznanie społeczne w dobie kryzysu. Jak twierdzą przedstawiciele partii, Grecja jest tylko dla Greków. Manifestują to organizując, zdawałoby się pożyteczne, akcje pomocowe, np. zbiórki ubrań lub żywności dla najuboższych czy społeczne patrole w dzielnicach, gdzie notowane są wysokie wskaźniki przestępczości i duże skupiska imigrantów. Na wsparcie partii mogą jednak liczyć tylko Grecy. W przekonaniu sympatyków „Złotej Jutrzenki” imigranci stanowią wyłącznie źródło problemów oraz pogłębiają i tak dotkliwy dla państwa i społeczeństwa greckiego kryzys.
Recepta „Złotej Jutrzenki” jest prosta: imigrację trzeba całkowicie powstrzymać, a obecnych już w Grecji imigrantów wydalić bądź odciąć od wszelkich świadczeń (służba zdrowia, szkoły) czy skutecznie zastraszyć. Poparcie, którego „Złotej Jutrzence” udzieliła część Greków - mając w świadomości szkodliwe oblicze partii lub nie - przez samą partię zostało odczytane jako swoista legitymacja do dalszych działań, nierzadko opartych na przemocy fizycznej i psychicznej wobec różnych grup społecznych - imigrantów, ale też np. środowisk feministycznych czy mniejszości religijnych. Ostatnio odnotowano liczne ataki na imigrantów mieszkających w Grecji. Partia oficjalnie się do nich nie przyznaje, ale też ich nie potępia.
W kontekście doniesień medialnych o aktywności środowisk popierających ultraprawicową „Złotą Jutrzenkę” nasuwa się pytanie o kierunek buntu i niezadowolenia społecznego. Pogrążeni w kryzysie Grecy nie znajdują już ulgi w kawiarniach i barach, nie wystarcza im też udział w antyrządowych protestach i ulicznych walkach z policją. Przynajmniej część postanowiła zamanifestować swoją złość z powodu sytuacji gospodarczej kraju, oddając głos na neonazistowską partię, która buduje swe poparcie m.in. na antyimigranckiej retoryce. W takich okolicznościach imigranci okazują się (nie pierwszy raz w historii) idealnym „kozłem ofiarnym”.
MoS