Profilowanie etniczne kładzie się cieniem na Szwecję
Działania szwedzkiej policji związane z prowadzoną przez nią kontrolą tożsamości w sztokholmskim metrze spotkały się z dość dużym sprzeciwem. Choć szwedzka policja zapewnia, że nie kieruje się kolorem skóry, strojem czy językiem przy typowaniu osób poddawanych kontroli, to w odbiorze społecznym właśnie te kryteria stosuje prowadząc działania w ramach kontroli legalności pobytu i ujawniania sprawców przestępstw, robiąc to pod pozorem kontroli posiadania biletów uprawniających do podróżowania metrem. A przecież w kraju tym - z uwagi na swoistą otwartość na uchodźców i imigrantów (ale tylko tych, którym Szwecja udziela prawa pobytu) - nietrudno znaleźć nawet szwedzkich obywateli, którzy wcale nie mają wyglądu tradycyjnie kojarzonego ze Szwedami (jasne włosy i niebieskie oczy). Część migrantów nielegalnie przebywających w stolicy Szwecji w obawie przed ujawnieniem ich statusu prawnego i wydaleniem przestała korzystać z tego środka publicznego transportu, rezygnując czasem z tak istotnych rzeczy, jak konieczna wizyta w szpitalu czy obowiązkowe zajęcia lekcyjne.
Opisana wyżej aktywność szwedzkiej policji jest częścią operacji „REVA” prowadzonej razem ze służbami więziennymi i migracyjnymi. Program jest ukierunkowany na zwiększenie efektywności procedur wydaleniowych i finansowo wspiera go Europejski Fundusz Powrotów Imigrantów. W ramach tego projektu kontrola dokumentów pobytowych jest dokonywana równolegle z kontrolą biletów uprawniających do korzystania z transportu publicznego. Jednak sposób dokonywania tych kontroli, a właściwie typowanie osób kontrolowanych, przywodzi na myśl - zwłaszcza osobom, które takiej kontroli doświadczyły - nic innego, jak wyłuskiwanie z tłumu wszystkich wyróżniających się wyglądem, kolorem skóry czy akcentem. Pytanie o kryteria, którymi kierują się przedstawiciele służb kontrolnych, zbieżność tych procedur z prawem unijnym oraz zasadność współfinansowania tych działań z funduszy europejskich zadały już na forum Parlamentu Europejskiego szwedzkie działaczki polityczne, Marita Ulvskog i Anna Hedh. Tymczasem, w mediach pojawiło się wiele głosów sprzeciwu i przykładów realnych szkód, spowodowanych przez takie praktyki stróżów prawa. Dla służb szwedzkich nadal jest to tylko efektywne egzekwowanie prawa.
MoS