Migracje a szkocka niepodległość

18 września 2014 r. Szkoci będą decydować w referendum o odłączeniu się od Zjednoczonego Królestwa. Odpowiedzą na pytanie: „Czy Szkocja powinna być niepodległym krajem?”. Jeśli opcja niepodległościowa zwycięży, nowe państwo będzie musiało samodzielnie formułować politykę migracyjną, której ośrodkiem jest obecnie Londyn.

Już teraz jednak wielu szkockich ekspertów podkreśla, że ze względu na specyfikę migracji i procesów demograficznych kraj ten powinien posiadać własne regulacje dotyczące napływu cudzoziemców, bez względu na wynik przyszłorocznego referendum. W przeciwieństwie do innych krajów Zjednoczonego Królestwa, w Szkocji można było raczej obserwować powolną depopulację, a dopiero rozszerzenie Unii Europejskiej (UE) w 2004 r. zaowocowało wzrostem liczby ludności dzięki napływowi nowych imigrantów z Europy Środkowej. Politycy z Holyrood, czyli siedziby szkockiego parlamentu, patrzą więc na migrantów przychylniejszym wzrokiem niż w Westminsterze, widząc w nich rozwiązanie problemów demograficznych. Nawet badania opinii publicznej wskazują na większą niż w innych częściach Zjednoczonego Królestwa chęć przyjęcia nowych migrantów - w 2011 r. aż 20 proc. ankietowanych w Szkocji deklarowało, że liczba migrantów w Wielkiej Brytanii powinna się „znacznie zwiększyć”, podczas gdy w innych krajach Zjednoczonego Królestwa takie deklaracje składało od 1 do 4 proc. respondentów.

Niepodległe państwo szkockie musiałoby też podjąć decyzję dotyczącą ustanowienia kontroli granicznej z Anglią. Miałoby to znaczenie, gdyby w Holyrood zdecydowano o przystąpieniu do układu z Schengen, do którego Wielka Brytania nie należy. Chociaż według bardziej prawdopodobnego scenariusza Szkocja pozostałaby członkiem strefy swobodnego przepływu osób (Common Travel Area), który obecnie tworzy Wielka Brytania z Irlandią, Wyspą Man i Wyspami Normandzkimi. Oznaczałoby to, że ustanowienie kontroli granicznej między Szkocją a Anglią nie byłoby potrzebne. Na tym jednak „gdybanie” się nie kończy. Bo jeśli rzeczywiście powstałoby nowe państwo, nie jest jasne, jak rozwiązano by kwestię jego członkostwa w UE. O ile oczywiste jest, że Szkocja musiałaby podpisać samodzielnie traktat akcesyjny, o tyle pozostają pytania o czas trwania negocjacji. Niektórzy analitycy sugerują, że Szkocja musiałaby przejść pełną drogę negocjacyjną, co zajęłoby wiele lat. Pod znakiem zapytania stoi więc może nie tyle przyszłość, ile charakter przyszłych migracji do Szkocji, tak chętnie przez Polaków wybieranych.   

MP

Źródło: Migration Observatory.

Opublikowano w numerze: 45 / Grudzień 2013 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie