„Ziemniaki zamiast kebabu!”, czyli Państwo Islamskie, „Euro-Dżihad” i jego wrogowie

„Dżihad rozleje się na Europę?”, „Religijna bomba tyka w Niemczech”, „Zamieszki w Niemczech - znowu bijatyka z islamistami” - to tylko niektóre nagłówki z polskich mediów. O dziesiątkach rannych i aresztowanych podczas starć pomiędzy Kurdami i islamskimi radykałami donosiły również agencje międzynarodowe. Wojna z tzw. Państwem Islamskim w Syrii i Iraku przestała ograniczać się do Bliskiego Wschodu i przeniosła się m.in. na niemieckie ulice, gdzie przeciwko fundamentalistom protestowali miejscowi Kurdowie. TVP i Polskie Radio donosiły, że w zamieszkach z użyciem noży, maczet i pałek wzięło udział ok. 700 osób, w tym 40 salafitów, zwolenników Państwa Islamskiego. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Do mniejszych w skali, lecz równie gwałtownych bójek pomiędzy Jazydami i wyznającymi salafizm Czeczenami doszło również w Celle niedaleko Hanoweru. Ten „wewnątrzislamski” konflikt (większość Kurdów wyznaje Islam) budzi emocje wśród reszty społeczeństwa niemieckiego - na przełomie 2014 i 2015 r. ruch PEGIDA (Patriotyczni Europejczycy Przeciwko Islamizacji Zachodu) zorganizował wielotysięczne demonstracje w Dreźnie oraz mniejsze zgromadzenia w innych miastach. Wzbudziły one sympatię niektórych polityków prawicy oraz krytykę ze strony m.in. kanclerz Angeli Merkel i hierarchii Kościoła Katolickiego w Nadrenii Północnej.

W Niemczech żyje ok. 5 mln muzułmanów (w tym ok. 100 tys. konwertytów - etnicznych Niemców), a ruch salaficki w tym kraju szacowany jest na ok. 6 tys. członków. Sama przynależność do tego radykalnego nurtu, głoszącego potrzebę odrodzenia Islamu, nie jest w Niemczech zabroniona. Nie musi ona również „automatycznie” oznaczać poparcia dla terroryzmu. Wiadomo jednak, że walczący w szeregach Państwa Islamskiego Europejczycy utrzymywali kontakty z salafitami. Przedstawiciele tego ruchu działają aktywnie wśród młodzieży (nie tylko imigranckiej), przez co stają się problemem dla policji, służb specjalnych, ale też nauczycieli, rodziców i pracowników socjalnych. Zdaniem niemieckich służb, ponad 400 osób (inne źródła mówią o 330 samych obywateli niemieckich) opuściło kraj, by walczyć po stronie kalifatu.

Europejscy muzułmanie często wzywani są do odcięcia się od ekstremizmu, jednak gdy to robią, ich głos pozostaje niezauważalny. 5 stycznia 2015 r. w kilku niemieckich miastach odbyły się antyislamskie demonstracje. Jeden z transparentów głosił: „ziemniaki zamiast kebabu!”. W Dreźnie sympatycy PEGID-y regularnie spotykają się pod hasłem „Wolni od przemocy, zjednoczeni przeciwko wojnom religijnym na niemieckiej ziemi!”, któremu towarzyszy rysunek wrzucanych do kosza na śmieci symboli Państwa Islamskiego, Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), Akcji Antyfaszystowskiej (Antifa) oraz… swastyki.                    

IJ

Źródła: dw.de, qantara.de, reuters.com, intependent.ie, polskieradio.pl.

Opublikowano w numerze: 50 / Grudzień 2014 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie