Migracyjna droga mleczna z Izraela do Berlina

Niepozornie wyglądające, amatorskie zdjęcia czekoladowego deseru z bitą śmietaną nazywanego w Izraelu „Milky” oraz rachunku za zakupy zrobione w jednym z berlińskich sklepów spożywczych wywołały gorącą dyskusję w izraelskich mediach i kręgach rządowych na temat emigracji z Izraela. Ukrywający początkowo swą tożsamość autor zdjęć, publikując je na Facebooku, na stronie „Olim le-Berlin” („Emigrując do Berlina”), rzucił wyzwanie Izraelczykom: „Spróbujcie znaleźć w Izraelu sklep, w którym zrobicie zakupy taniej. Do zobaczenia w Berlinie”.

Rozpoczęta w ten sposób debata o emigracji i mogących być jej przyczyną rosnących kosztach życia w Izraelu została określona przez zagraniczne media jako protest bądź walka o deser czekoladowy („Battle of the Milky”, „Milky Protest”). Z kolei komentatorzy z izraelskiego opiniotwórczego dziennika „Haaretz” zwracali uwagę przede wszystkim na tabuizację tematu emigracji z Izraela.

Strona „Olim le-Berlin” powstała pod koniec września 2014 r. Założył ją Naor Narkis, 25-latek z Ramat Gan, który przez sześć lat służył w izraelskiej armii, a po zakończeniu służby wyjechał do Europy. Jego otwarte nawoływanie do emigracji wzbudziło fale krytyki i oburzenia w Izraelu, tym większe, że nazwa strony nawiązuje do gry słów w języku hebrajskim, odnosząc napływ Żydów do Berlina do powrotu do Ziemi Obiecanej („Aliyah”). Po ujawnieniu swej tożsamości Narkis wystosował prośbę do niemieckiego rządu o wydanie 25 tys. czasowych wiz pracowniczych ważnych do trzech lat dla obywateli Izraela. W rezultacie część izraelskich środowisk rządowych określiło prowadzoną przez niego akcję jako antysyjonistyczną, a samego Narkisa - jako zdrajcę.
Emocje towarzyszące akcji wywołał jednak przede wszystkim kierunek emigracji, a nie jej skala. Okazuje się, że liczba Izraelczyków opuszczających kraj malała w ostatnich latach - emigracja jest obecnie niższa niż kiedykolwiek w całej 67-letniej historii Izraela i mniejsza niż w krajach o podobnym poziomie rozwoju gospodarki. Więcej Izraelczyków wyemigrowało w latach 70. i 80., kiedy rosła inflacja. Od momentu utworzenia państwa opuściło je ok. 700 tys. obywateli. Trudniej jest oszacować, ilu z nich wyjechało do Niemiec, gdyż wiele osób posiada podwójne izraelsko-unijne obywatelstwo, a oficjalne statystyki nie obejmują osób, które posiadają europejski paszport. A o taki stara się coraz więcej młodych, wykształconych i niezbyt religijnych Izraelczyków. W skali roku sama tylko niemiecka ambasada w Tel Awiwie przyjmuje ok. 7 tys. wniosków o wydanie paszportu. Nie wszyscy decydują się jednak na wyjazd. Niemiecki urząd statystyczny odnotował wzrost liczby imigrantów z Izraela zaledwie o 400 osób rocznie. Większość kieruje się do Berlina, gdzie mieszkać może od 5 tys. do 25 tys. obywateli Izraela. Oszacowanie wielkości tamtejszej społeczności pozostaje jednak wciąż trudne.                              

AB

Źródła: www.spiegel.de, www.jta.org, Haaretz, The Jerusalem Post.

Opublikowano w numerze: 50 / Grudzień 2014 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie