Czy to koniec Europy bez granic?
To pytanie stało się centralnym punktem debaty o przyszłości obszaru Schengen po tym, jak rząd duński zapowiedział przywrócenie kontroli celnej na granicach z Niemcami i Szwecją, bez porozumienia z Unią Europejską. Duńczycy planują stałą obecność służb celnych na granicach oraz zainstalowanie tam nowych systemów elektronicznych, a także urządzeń rejestrujących numery rejestracyjne pojazdów. Według władz duńskich środki te mają na celu ograniczenie nielegalnej imigracji oraz liczby przestępstw popełnianych w znacznym stopniu przez imigrantów z krajów Europy Wschodniej. Duńscy politycy odrzucają oskarżenia o pogwałcenie układu z Schengen, argumentując, że kontrole nie naruszają jego zasad.
Niepokój o przyszłość obszaru Schengen wywołały kilka tygodni wcześniej także ostrzeżenia Francji o wycofaniu się ze z układu w rezultacie konfliktu z Włochami. Był on spowodowany decyzją Włoch o przyznaniu blisko 26 tys. imigrantów z Afryki o nieuregulowanym statusie prawa tymczasowego pobytu, co umożliwiło im swobodę przemieszczania się po krajach objętych układem z Schengen. Francja jako najbardziej prawdopodobny kraj docelowy dla głównie tunezyjskich imigrantów zamknęła tymczasowo granicę kolejową z Włochami oraz wprowadziła dodatkową kontrolę dokumentów.