Grecki rząd pod presją głodujących imigrantów

MoS

Migranci przebywający nielegalnie w Grecji i osoby ubiegające się w tym kraju o status uchodźcy - oczekując niekiedy od kilku lat na legalizację pobytu lub nawet na samo rozpatrzenie wniosków - manifestują co jakiś czas swoje rozgoryczenie z powodu restrykcyjnej polityki wobec przybyszy i niewydolnego systemu azylowego. W rezultacie prowadzonych przez grecką administrację działań mają oni poczucie, że są pozbawienie przez władze greckie wszelkich praw i ochrony. Jednocześnie - z drugiej strony - są w dużej mierze pożądani jako nierejestrowani pracownicy, zwłaszcza w sektorach tradycyjnie opierających się na wykorzystaniu tzw. taniej siły roboczej (np. rolnictwo, turystyka), za czym idzie ciche przyzwolenie ze strony państwa. Niezadowolenie to już kilkukrotnie przybrało formę strajku głodowego, którym cudzoziemcy chcieli nakłonić greckie władze do przyspieszenia procedur umożliwiających legalizację pobytu i udzielenia prawa do pracy i świadczeń socjalnych. W zainicjowanym w styczniu br. strajku głodowym zorganizowanym na terenie uniwersyteckim w Atenach wzięło udział ok. 300 osób. Byli wśród nich imigranci nielegalnie przebywający w Grecji, od lat mieszkający i pracujący głównie na Krecie, przybyli m.in. z Maroka, Tunezji i Algierii, oraz grupa osób oczekujących na rozpatrzenie wniosków azylowych, protestujących przeciwko niewydolnemu systemowi azylowemu Grecji z symbolicznie zaszytymi nitką ustami.

Organizację strajku głodowego w Atenach wsparli lewicowi działacze, a także społeczności lokalne w kilku greckich miastach. Do solidarności ze strajkującymi byli nawoływani także internauci na całym świecie. Głodujący cudzoziemcy manifestowali brak zgody na masowe wydalenia czy detencję w przepełnionych ośrodkach jako główne metody państwa greckiego stosowane wobec nieudokumentowanych migrantów i poszukiwaczy azylu. Strajkujący żądali złagodzenia warunków koniecznych do uzyskania prawa stałego pobytu i prawa do pracy w Grecji. Przede wszystkim jednak sprzeciwiali się planom wydalenia wszystkich protestujących, oczekując bądź ponownego rozpatrzenia wniosków o legalizację pobytu, bądź przyznania prawa do pobytu w trybie wyjątkowym.

Po 44 dniach od rozpoczęcia strajku - w obliczu zagrożenia życia kilku strajkujących migrantów i wycieńczenia, wymagającego hospitalizacji, ponad setki z nich - władze greckie zdecydowały się zaniechać wydalenia wszystkich uczestników protestu. Strajkujący z radością przyjęli zaoferowane przez rząd grecki warunki porozumienia, m.in. skrócenie wymaganego do uzyskania karty stałego pobytu czasu przebywania w Grecji z 12 do 8 lat, uniezależnienia prawa do stałego pobytu od posiadania pracy oraz tymczasowe zezwolenia na pobyt dla wszystkich strajkujących migrantów, przedłużane co pół roku, aż do osiągnięcia przez nich długości pobytu uprawniającej do ubiegania się zezwolenie na pobyt stały.

Trwający sześć tygodni strajk przykuł uwagę międzynarodowej społeczności, mediów i rządów innych europejskich krajów. Już w 2010 r. Grecja stała się obiektem zainteresowania dziennikarzy i polityków i ze względu na istotną liczebnie falę nielegalnej imigracji do UE płynącą przez granicę lądową Grecji z Turcją. Zważywszy na brak systemowych i skutecznych rozwiązań zapobiegających nielegalnej migracji bądź efektywnych metod radzenia sobie z jej skutkami oraz na niedrożny i restrykcyjny system azylowy, działania władz greckich w tym zakresie stały się przedmiotem międzynarodowej krytyki. Przyznając się w pewnym sensie do bezsilności wobec zjawiska nielegalnej migracji i w celu skuteczniejszego zapobiegania niepożądanemu napływowi migrantów przez granicę lądową z Turcją, Grecja zwróciła się po pomoc do UE. W odpowiedzi na tę prośbę koordynacją wzmożonej kontroli na grecko-tureckiej granicy lądowej zajęła się unijna Agencja Frontex. Do zintensyfikowanych patroli granicznych zostali zaangażowani strażnicy reprezentujący służby graniczne wielu europejskich krajów. Przed rozpoczęciem operacji RABIT (październik 2010 r.) liczba osób zatrzymywanych za nielegalne przekraczanie turecko-greckiej granicy wynosiła średnio 254 osoby dziennie. W pierwszych tygodniach 2011 r. liczba ta zmalała do 58, co wyraźnie pokazuje efekty prowadzonych działań. Wsparcie dla greckich służb granicznych jest kontynuowane obecnie w ramach innego programu Frontexu (operacja Poseidon 2011).

Opublikowano w numerze: 29 / Maj 2011 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie