Migracje w dobie kryzysu
Kryzys finansowy i gospodarczy ostatnich lat wywarł znaczący wpływ na migracje zarobkowe w wielu częściach świata. Ponieważ recesja dotknęła rynki pracy w niejednakowym stopniu, jej wpływ na migracje w poszczególnych krajach jest różny. Jak pokazuje badanie Labour Force Survey i dane rejestrowe, strumienie pracowników objętych swobodnym przepływem osób w krajach UE zmniejszyły się w latach 2008-2009 przeciętnie o ok. jedną trzecią. Szczególnie duży spadek napływu imigrantów odnotowano w Irlandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. Z kolei w Austrii, Niemczech i Holandii napływ imigrantów z krajów Unii pozostał na niezmienionym poziomie lub nawet się zwiększył. Należy zaznaczyć, że mimo ogólnie mniejszego napływu imigrantów oraz zwiększonego odpływu, głównie w postaci migracji powrotnych, liczba migrantów z nowych państw członkowskich w większości krajów „starej” Unii w czasie kryzysu wzrosła.
Kryzys w różnym stopniu wpłynął także na kraje emigracji. Litwa i Łotwa, które były szczególnie dotknięte recesją, doświadczyły zwiększonego odpływu pracowników. Gwałtowny wzrost emigracji nastąpił również w Rumunii i Bułgarii po wejściu tych krajów do UE. Z kolei liczba emigrantów z Polski, jedynego kraju UE, który doświadczył wzrostu gospodarczego w 2009 r., zmniejszyła się. Według najnowszego szacunku GUS zasób migrantów czasowych z Polski zmalał z 2,21 mln w 2008 r. do 2 mln w 2010 r. W 2011 r. liczba ta ponownie wzrosła.
Interesujące jest, że migranci z nowych państw członkowskich UE mogli ucierpieć z powodu recesji mniej niż rodzima siła robocza. Poziom ich bezrobocia na ogół wzrósł mniej niż wśród lokalnych pracowników, mimo tego, że wielu z nich pracuje w sektorach, w których na skutek kryzysu nastąpiła największa redukcja zatrudnienia, tj. w budownictwie i przemyśle. Jest to spowodowane m.in. tym, że migranci są bardziej mobilni i mogli podjąć zatrudnienie w innym sektorze, przenieść się do kraju, w którym warunki ekonomiczne są korzystniejsze, lub wrócić do kraju pochodzenia. Należy jednak zaznaczyć, że migranci, którzy stracili pracę z powodu kryzysu, zazwyczaj nie opuszczają krajów przyjmujących, szczególnie gdy przysługuje im prawo do zasiłku dla bezrobotnych i innych świadczeń socjalnych. Istnieje też hipoteza, że pracodawcy mogli być mniej skłonni do zwalniania pracowników z nowych państw członkowskich z powodu ich wyższej produktywności. Innym argumentem przemawiającym za tym, że kryzys mógł dotknąć imigrantów z Unii mniej niż lokalną siłę roboczą jest to, że ich poziom zatrudnienia wzrósł w większym stopniu. Przyczyną tego jest m.in. wzrost partycypacji kobiet imigrantek w rynku pracy. Kobiety podjęły zatrudnienie, aby zrekompensować realne lub oczekiwane straty dochodów spowodowane utratą pracy przez mężczyzn. Warto zauważyć, że oprócz ogólnego spadku poziomu migracji zarobkowych w wielu krajach OECD zanotowano jednocześnie wzrost migracji z powodów rodzinnych oraz migracji edukacyjnych.
AW