Gmina Pruszków oskarżona o dyskryminację

Czy do bycia uznanym za mieszkańca gminy niezbędne jest bycie zameldowanym na jej terenie? Według pracowników Urzędu Miejskiego w Pruszkowie - tak. Wychodząc z takiego założenia, odmówili oni niepełnosprawnej Czeczence - niezameldowanej, ale od 4 lat mieszkającej z dwojgiem małoletnich dzieci w Pruszkowie - prawa do mieszkania komunalnego, a nawet do zapisania się w kolejce oczekujących na jego przyznanie. Odmienne stanowisko w tej kwestii ma Stowarzyszenie Interwencji Prawnej (SIP), które - działając na rzecz cudzoziemki - 28 grudnia 2012 r. złożyło w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko gminie Pruszków.

Na pierwszy rzut oka argumentacja pruszkowskich urzędników wydaje się przekonująca. Trudno o lepszy urzędowy dowód poświadczający zamieszkiwanie w danej gminie niż formalna rejestracja miejsca pobytu. Tyle że w świetle orzecznictwa sądów administracyjnych meldunek nie powinien być jedynym i przesądzającym kryterium uznania kogoś za mieszkańca gminy, bo byłoby to niezgodne z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP, który mówi, że wszyscy są wobec prawa równi (np. sygn. akt IV SA/Po 1276/11). Sądy przychylają się raczej do stosowania definicji miejsca zamieszkania zawartej w art. 25 Kodeksu cywilnego, w świetle której miejscem tym jest miejscowość, w której dana osoba przebywa z zamiarem stałego pobytu. Biorąc pod uwagę fakt, że właściciele mieszkań niechętnie meldują u siebie lokatorów i że wiele osób nie dopełnia obowiązku meldunkowego, podejście takie wydaje się racjonalne.

Gdyby niewłaściwe zdefiniowanie kategorii mieszkańców gminy uprawnionych do starania się o mieszkanie komunalne było głównym przedmiotem pozwu, sprawa prawie na pewno byłaby wygrana. Co ciekawe jednak, SIP pozwało gminę Pruszków nie za nierówne traktowanie mieszkańców gminy zameldowanych i niezameldowanych (niezależnie od tego, czy obywateli polskich, czy cudzoziemców), tylko za „dyskryminację ze względu na narodowość w dostępie do gminnych usług socjalnych”. Katarzyna Wencel z SIP tłumaczy, że cudzoziemcom ze Wschodu trudniej jest uzyskać meldunek niż Polakom, a więc w praktyce znajdują się oni w sytuacji trudniejszej. Tym samym, mamy do czynienia z dyskryminacją pośrednią. To wydaje się jednak niełatwe do udowodnienia.               

     RS

Opublikowano w numerze: 40 / Luty 2013 | Kategoria: Imigranci w Polsce