Traktorem po sprawiedliwość

Od grudnia 2012 r. trwają protesty rolników z województwa  zachodniopomorskiego zaniepokojonych wynikami przetargów organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych (ANR). Sugerują oni, że ziemia masowo wykupywana jest przez cudzoziemców, którzy rzekomo nabywają ją przez podstawione osoby, tzw. słupy. Ma być o sposobem na obejście zasad przetargów ograniczonych skierowanych tylko do rolników oraz dość restrykcyjnych przepisów dotyczących zakupu ziemi przez cudzoziemców, którzy gdyby kupowali osobiście, musieliby spełnić szereg wymogów w celu otrzymania pozwolenia na zakup ziemi. Istnienie problemu potwierdził Minister Rolnictwa, Stanisław Kalemba, który na posiedzeniu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oświadczył że „problem tzw. słupów nie jest wydumany, tylko realny, i należy go skutecznie rozwiązać”.

W dniu 1 maja 2016 r. upłynie 12-letni okres ochronny na swobodny obrót ziemią w Polsce. Od tego dnia obywatele państw członkowskich Unii Europejskiej będą mogli kupować ziemię bez obostrzeń. Jednak ,do tego czasu cudzoziemiec, który chce kupić ziemię rolną bądź leśną, musi dostać specjalne zezwolenie wydawane przez ministra właściwego ds. wewnętrznych. Warto podkreślić, że warunki jego wydawania regulują przepisy najdłużej obowiązującej w Polsce ustawy, uchwalonej jeszcze w 1920 r., o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Zgodnie z przepisami, zezwolenie takie może zostać wydane tylko wtedy, gdy „nabycie nieruchomości przez cudzoziemca nie spowoduje zagrożenia obronności, bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego, a także nie sprzeciwiają się temu względy polityki społecznej i zdrowia społeczeństwa”, oraz gdy „wykaże on, że zachodzą okoliczności potwierdzające jego więzi z Rzeczpospolitą Polską”. Często jednak przetargi organizowane przez ANR wygrywają nie tyle cudzoziemcy, co podstawione przez nich osoby: mieszkańcy danego regionu, którzy za nieoficjalnym wynagrodzeniem ok. 5 tys. zł startują w przetargach ograniczonych i kupują ziemię za często zawyżoną stawkę, z którą nie mogą konkurować lokalni rolnicy. Następnie „odsprzedają” lub „przekazują” ziemię cudzoziemcom.

Protest rolników zatacza coraz szersze kręgi. Wiece były organizowane już w wielu miejscowościach w całej Polsce, a nawet poza jej granicami: 26 stycznia br. w Anglii odbyła się akcja solidarności z polskimi rolnikami. Cały czas prowadzone są rozmowy między Ministerstwem Rolnictwa, ANR a protestującymi rolnikami w celu wypracowania nowych zasad prowadzenia przetargów na sprzedaż ziemi (m.in. zostało wynegocjowane wprowadzenie specjalnych komisji kontrolujących przebieg przetargów). Protest skierowany jest jednak nie tylko przeciwko nieprawidłowościom przy przetargach, ale odnosi się też do sytuacji po 2016 r., kiedy obrót ziemią ma być uwolniony od obecnych restrykcji. O tej kwestii wypowiadał się europoseł Janusz Wojciechowski, który podkreślał, że w innych krajach europejskich, w tym w starych państwach członkowskich UE, sprzedaż ziemi rolnej jest ściśle reglamentowana, mimo, że są to państwa, które od dawana uczestniczą we wspólnym rynku (jako przykład podał Francję, Niemcy i Hiszpanię). Problemem zajmuje się też wspomniana senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która ma przygotować propozycję rozwiązań prawnych dających jednak możliwość kontroli obrotu ziemią po 2016 r.

Traktory, którymi blokowali szczecińskie drogi rolnicy, przyczyniły się do zwrócenia uwagi na ważny problem, tj. na nadużywanie obowiązujących przepisów przez cudzoziemców. Trzeba mieć jednak nadzieję, że ta sytuacja nie spowoduje bardziej ksenofobicznych nastrojów na polskiej wsi.       

    MP

Opublikowano w numerze: 40 / Luty 2013 | Kategoria: Imigranci w Polsce