Deportacja płatna z góry
W czerwcu br. dwóch deputowanych do rosyjskiej Dumy wystąpiło z projektem nowelizacji prawa migracyjnego polegającej na wprowadzeniu tzw. weksli migracyjnych. Do ich wykupu byłby zobowiązany każdy migrant zarobkowy przekraczający rosyjską granicę w ramach ruchu bezwizowego. Weksle miałyby formę wystawianego imiennie bonu skarbowego opiewającego na sumę 30 tys. rubli (ok. 3 tys. zł). Środki byłyby zwracane migrantowi w momencie opuszczania terytorium Federacji Rosyjskiej, jeśli nie naruszył wcześniej rosyjskiego prawa.
Autorzy projektu argumentowali, że deportacja migranta z Azji Centralnej wiąże się z kosztem ok. 30-40 tys. rubli, co zdaniem parlamentarzystów przewyższa korzyści z jego pracy czerpane przez państwo. Ich zdaniem wprowadzenie obowiązku wykupu weksli pozwoli zmniejszyć obciążenie budżetu państwa (dzięki zapewnieniu migrantowi wypłacalności w wypadku ewentualnej deportacji) oraz zmniejszyć liczbę przybywających do Rosji cudzoziemców naruszających prawo.
Przedstawiciele Federalnej Służby Migracyjnej sceptycznie odnieśli się do całej inicjatywy, twierdząc, że państwo nie narzeka na brak funduszy - koszty deportacji pokrywane są ze środków pochodzących z patentów wykupywanych przez migrantów zatrudnianych jako pomoce domowe u osób fizycznych oraz z kar za naruszanie prawa migracyjnego. Urzędnicy wyrazili także wątpliwość, czy taka suma jest osiągalna dla typowego migranta zarobkowego przyjeżdżającego z Azji Centralnej. Przez część analityków pomysł został określony jako czysty populizm i jawna dyskryminacja. Rzeczywiście, trudno oprzeć się wrażeniu, że deputowani chcieli zagrać na antyimigranckich nastrojach w rosyjskim społeczeństwie. Na wiosnę podobny pomysł pojawił się w Wielkiej Brytanii - czyżby rosyjscy deputowani inspirowali się pomysłem brytyjskiego wicepremiera*?
Można przypuszczać, że zaproponowane poprawki raczej nie byłyby skuteczne, jako że łamanie prawa migracyjnego dotyczy przede wszystkim migrantów pracujących nielegalnie, a ci przy wjeździe na teren Rosji niekoniecznie deklarowaliby prawdziwy cel swojej podróży. Na jakiej podstawie cudzoziemiec miałby być klasyfikowany jako migrant zarobkowy - nie wiadomo. Nie mówiąc już o tym, że wątpliwości interpretacyjne stwarzałyby dodatkową okazję do nadużyć. Perspektywa zasilenia budżetu dodatkowymi sumami pochodzącymi od migrantów mogłaby się przyczynić do wzrostu wykrywalności naruszeń migracyjnych, również w niekoniecznie uzasadnionych przypadkach.
ZB
* Z pomysłem wprowadzenia podobnych weksli (security bonds) wystąpił wicepremier, lider liberalnych demokratów Nick Clegg.