(Nie)szczęśliwe migracje

Wiadomo, że na ogół ludzie bogatsi są szczęśliwsi od biedniejszych. Jasne jest jednak także, że wzrost zamożności niekoniecznie wiąże się ze wzrostem poczucia szczęścia. Zjawisko to znane jest jako „paradoks Easterlina”, który można tłumaczyć tym, że obiektywne mierniki dobrobytu (np. wysokość dochodu) wpływają na odczuwane szczęście (subiektywny miernik dobrobytu) tylko wtedy, gdy zbliżają kogoś do osiągnięcia pożądanego przez niego statusu społecznego. Jeśli więc wzrost obiektywnego poziomu dobrobytu dotyczy wszystkich i nie pozwala biedniejszym skorzystać z usług dostępnych dla bogatszych lub podnosi czyjeś aspiracje, to nie wpływa to na zmianę poziomu odczuwanego szczęścia.

Tę perspektywę teoretyczną można przyjąć także przy analizowaniu migracji. Z jednej strony, migranci przemieszczają się zazwyczaj z krajów gorzej do lepiej rozwiniętych i w efekcie zwiększają także swoje dochody. Zatem ich poziom obiektywnego dobrobytu się zwiększa. Z drugiej strony, z migracją może się wiązać osłabienie więzi rodzinnych czy marginalizacja społeczno-kulturowa w kraju docelowym. To zmniejsza poziom subiektywnego dobrobytu. Czy więc migracja uszczęśliwia, czy wręcz przeciwnie? Na to pytanie starał się odpowiedzieć dr David Bartram z University of Leicester.

Dr Bartram zbadał osoby migrujące z krajów Europy Wschodniej do krajów Europy Zachodniej i w oparciu o dane z European Social Survey porównał deklarowany poziom szczęścia migrantów i nie-migrantów z poszczególnych krajów. Prosta analiza wykazała, że ci pierwsi są o wiele szczęśliwsi od tych drugich. To podejście nie uwzględniało jednak scenariusza, który zakłada, że migrację podejmują  ludzie szczęśliwsi od tych, którzy nie migrują. Poziom szczęścia wśród migrantów jest więc wyższy nie ze względu na fakt migracji, ale - pewne osobiste cechy osób decydujących się na mobilność międzynarodową. W kolejnej analizie dr Bartram wziął pod uwagę tego typu selektywność. Spowodowało to zanik istotnej różnicy w poziomie szczęścia między migrantami i nie-migrantami. Wynika z tego, że migracje jednak zazwyczaj nie czynią szczęśliwszym. Bo choć migranci są przeciętnie szczęśliwsi od nie-migrantów, to dzieje się tak dlatego, że już jako szczęśliwsi wyjeżdżają z kraju. W swoim badaniu dr Bartram odkrył jednak duże zróżnicowanie wśród migrantów z poszczególnych krajów. Wśród Polaków - w przeciwieństwie do Rosjan, Turków i Rumunów - poziom szczęścia istotnie obniża się w efekcie migracji. Choć - jak zaznacza sam autor - wyniki badania należy traktować z ostrożnością, głównie ze względu na jego ograniczenia metodologiczne, to z pewnością może ono stanowić inspirację dla innych badaczy migracji, a także przyczynek do refleksji dla potencjalnych emigrantów.            

JN

Opublikowano w numerze: 43 / Sierpień 2013 | Kategoria: Artykuły