Liderzy narodowców o narodzie, repatriacji i wielokulturowości
Nie jako wspólnota krwi, ale jako „kulturowa wspólnota pokoleń - przeszłych, teraźniejszych i przyszłych” - tak w deklaracji ideowej Ruchu Narodowego definiowany jest naród. „Tak pojmowany naród jest jedynym prawowitym gospodarzem w swoim państwie. Dlatego będziemy walczyć o Polskę dla Polaków” - czytamy w manifeście narodowców. Według jednego z jego autorów, Roberta Winnickiego, by być zaliczonym do narodu polskiego, trzeba spełniać dwa warunki: po pierwsze, „czuć się Polakiem” (warunek subiektywny), a po drugie, „mówić po polsku oraz być zakorzenionym w polskiej historii i kulturze” (czynnik obiektywny). Wymogów tych nie spełniają, według narodowców, np. wyznawcy Islamu. Takie podejście do kwestii narodowościowych jest jednym z powodów dystansowania się od Ruchu Narodowego prawicowych klubów „Gazety Polskiej” - utożsamianych ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości - które sprzeciwiają się „radykalnym hasłom sprzecznym z polską tradycją - Rzeczpospolitej wielonarodowej i wielowyznaniowej”.
W sierpniu br. Ruch Narodowy utworzył na Facebooku wydarzenie pod hasłem „Nie chcemy imigranta - chcemy repatrianta!”. Akcja została zorganizowana w odpowiedzi na plany Ministerstwa Spraw Zagranicznych sprowadzenia do Polski 50 uchodźców z Afryki Północnej w ramach pomocy Malcie dotkniętej masowym napływem poszukiwaczy azylu. Zdaniem narodowców polski rząd powinien raczej zwiększyć repatriację potomków Polaków wysiedlonych na Wschód niż przyjmować imigrantów muzułmańskich. Liderzy Ruchu tłumaczą swoją inicjatywę chęcią zapobieżenia masowej imigracji do Polski cudzoziemców z - jak to określają - obcych kręgów cywilizacyjnych, w szczególności wyznawców Islamu. Obawiają się, że Polska może stać się miejscem napięć na tle etnicznym i kulturowym doświadczanych obecnie przez większość krajów Europy Zachodniej. Tak duży nacisk na sprawy imigranckie może dziwić we wciąż niemal homogenicznym etnicznie kraju, w którym odsetek imigrantów wynosi ok. 0,1 proc., a liczebność społeczności muzułmańskiej szacowana jest na zaledwie 25-30 tys. osób. Czy zatem głównym celem akcji jest zwrócenie uwagi na konieczność intensyfikacji akcji repatriacyjnej, czy też może chodzi o szukanie na siłę tematu, na którym narodowcy mogliby zbić polityczny kapitał? Na razie inicjatywa nie budzi większego zainteresowania - poparło ją niecałe 4 tys. internautów.
RS