Pełna mobilizacja

Począwszy od listopada 2013 r., kiedy w Kijowie rozpoczęły się protesty przeciwko wycofaniu się przez władze Ukrainy z deklaracji podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, oczy świata zwrócone są na Ukrainę. Centralną sceną, na której przejawy mobilizacji ukraińskiego społeczeństwa, niezadowolonego z kierunku obranego przez władze, zderzały się z postawą służb policyjnych, przez długi czas pozostawała stolica Ukrainy i usytuowany w jej centrum Majdan Niepodległości. Między 18 a 20 lutego br. doszło do dramatycznej kulminacji wydarzeń: w wyniku starć między protestującymi Ukraińcami a służbami, które wciąż były posłuszne ówczesnej władzy, zginęło niemal sto osób, a kilkaset uczestników zamieszek zostało rannych. Po ucieczce prezydenta Janukowicza do Rosji i powołaniu nowego ukraińskiego rządu wydawało się, że najgorsze już minęło. Ostatnie tygodnie pokazały jednak, że o spokoju nie można mówić. Obawy przed wojną domową przerodziły się w obawy przed konfliktem zbrojnym pomiędzy Rosją a Ukrainą i innymi krajami regionu. A wszystko za sprawą Krymu, który zajęli Rosjanie pod pretekstem ochrony jego mieszkańców. Sedno niepokoju w regionie Europy Wschodniej tkwi jednak zupełnie gdzie indziej. O ile wcześniej w kontekście protestów najczęściej wymieniano stolicę kraju, Kijów, i miasta na zachodzie Ukrainy, o tyle obecnie uwagę przykuwa wschód: Donieck, Charków, Chersoń.

Pełna mobilizacja w sprawie Ukrainy widoczna jest także w krajach sąsiadujących z Ukrainą przygotowujących się na przyjęcie uchodźców (choć dotychczas masowy napływ tej kategorii cudzoziemców nie nastąpił). Ponadto trzeba liczyć się z tym, że Ukraińcy, którzy dotąd często kursowali między swoim krajem pochodzenia a państwami docelowymi, nie będą chcieli wracać na Ukrainę. Tym samym „kryzys ukraiński” nie pozostanie bez wpływu na plany migracyjne i strukturę strumienia uchodźczego. Jak na razie zmiany w sytuacji migracyjno-uchodźczej nie są bardzo wyraźne. Ale gotowość do wsparcia Ukraińców - zarówno tych, którzy już są na emigracji, jak i tych, którzy będą musieli bądź chcieli opuścić swój kraj - jest widoczna.

Już od pierwszych dni konfliktu podjęto w Polsce szereg inicjatyw - w tym wiele o charakterze symbolicznym - mających na celu wsparcie Ukraińców (zob. „BM” nr 45, s. 1). Gdy wydarzenia przerodziły się niemal w powstanie, w odpowiedzi na które obóz rządowy zdecydował się użyć siły, stało się jasne, że nad Wisłą możemy spodziewać się napływu ukraińskich uchodźców. W Warszawie Urząd Miasta razem z Wojewodą Mazowieckim i Urzędem do Spraw Cudzoziemców przy wsparciu organizacji pozarządowych stworzyli Centrum Informacyjne dla Obywateli Ukrainy. Polskie służby i urzędy (zwłaszcza te podlegające MSW i MON) na bieżąco monitorują sytuację na Ukrainie, w tym prawdopodobieństwo nasilenia się napływu uchodźców. Powiaty przy granicy z Ukrainą odwiedzane są przez przedstawicieli administracji centralnej, a wizyty te mają na celu sprawdzanie stanu przygotowań do stworzenia ewentualnego ośrodka recepcyjnego dla obywateli Ukrainy.

Od początku roku do 14 marca br. obywatele Ukrainy złożyli 101 wniosków o nadanie statusu uchodźcy. Można też odnotować ok. 28 proc. wzrost liczby wydanych wiz (krajowych i Schengen) dla obywateli Ukrainy w roku 2014 w porównaniu z analogicznym okresem w roku 2013. Wzrost liczby pozytywnych decyzji w zakresie legalizacji pobytu można zaobserwować też w odniesieniu do wydanych zezwoleń na pobyt (czasowy i stały). Zmiany w statystykach nie są tak duże, jak mogłoby się wydawać na podstawie przygotowań polskich służb do przyjęcia fali uchodźców. Sytuacja jest jednak dynamiczna i nie widać na razie nadziei na szybkie zmniejszenie napięć w regionie, co oznacza, że skala przygotowań jest uzasadniona. Co ciekawe, w wielu aspektach pomoc w odpowiedzi na „ukraińską rewolucję” była większa niż rzeczywiste potrzeby. Po krwawych wydarzeniach na Majdanie 20 lutego br. szybko okazało się, że potrzebne jest nie tyle wsparcie dla potencjalnych uchodźców, ile pomoc lekarska dla rannych w Kijowie. Po internetowym apelu skierowanym do wolontariuszy do opieki nad rannymi przebywającymi w warszawskich szpitalach, w ciągu kilku godzin zgłosiło się 800 osób, sto razy więcej niż było potrzeba. Łącznie z pomocy medycznej w Polsce skorzystało 121 osób. Nie wiadomo, na ile gesty solidarności z Ukraińcami okażą się trwałe. Internet - medium, które pomaga rozpowszechniać apele o pomoc Ukraińcom, umożliwia prowadzenie zbiórek pieniężnych i rzeczowych - pełne jest jednak również negatywnych komentarzy na temat angażowania się polskich władz i Polaków w sprawy Ukrainy.

Jak widać, kijowski Majdan Niepodległości, odmieniany w ostatnich miesiącach przez wszystkie przypadki, będący źródłem nowych słów (Euromajdan, Automajdan, Antymajdan) stanowił dramatyczną zapowiedź wydarzeń, które mogą mieć miejsce na Ukrainie, jeśli imperialistyczne wizje Moskwy będą realizowane właśnie na terytorium Ukrainy.                      

MoS, MP

Opublikowano w numerze: 46 / Luty 2014 | Kategoria: Artykuły