O co chodzi z tym klimatem? Migracje środowiskowe w XXI w.
Migracje środowiskowe w ostatnim czasie skupiają wokół siebie coraz większą uwagę zarówno środowisk naukowych, politycznych, organizacji pozarządowych, jak i opinii publicznej. Wpływ na to mają przede wszystkim duże katastrofy, takie jak tsunami na Sumatrze (2004), huragan Katrina (2005), cyklon Nargis (2008) czy ostatnie trzęsienie ziemi w Nepalu (2015), a także wielkie inwestycje, jak budowa Zapory Trzech Przełomów na rzece Jangcy w Chinach (1993-2006), które wymusiły masowe przemieszczenia ludności. Jednakże migracje następujące wskutek gwałtownych wydarzeń przyrodniczych oraz te związane z budową dużych inwestycji infrastrukturalnych, to tylko dwa, najłatwiejsze do zauważenia i zbadania, typy migracji środowiskowych. Dodatkowo należy wymienić zachodzące na znacznie większą skalę migracje związane ze zmianami klimatu oraz degradacją środowiska przyrodniczego.
Obecna debata nad migracjami środowiskowymi dotyczy przede wszystkim trzech kwestii. Po pierwsze - braku obowiązującej terminologii oraz definicji migrantów i migracji przyrodniczych. Najczęściej używana jest robocza definicja IOM, zgodnie z którą „migrantami przyrodniczymi są osoby lub grupy osób, które z powodu nagłej lub zachodzącej stopniowo zmiany środowiska przyrodniczego, która niekorzystnie wpływa na życie i warunki życia, są zmuszone do opuszczenia miejsca zamieszkania, lub wybierają taką opcję, czasowo lub na stałe, i które przemieszczają się w obrębie własnego kraju bądź poza jego granice (IOM 2007).
Po drugie, dyskusja dotyczy różnorodności rozwiązań prawnych stosowanych w odniesieniu do migrantów i migracji środowiskowych. Migranci środowiskowi nie są uchodźcami w rozumieniu konwencji dotyczącej statusu uchodźców, przez co osoby dotknięte zmianami środowiska przyrodniczego, bądź przymusowo przemieszczone z tego powodu, nie są objęte odpowiednią ochroną prawną.
Po trzecie, nie ma konsensusu odnośnie do skali problemu. Myers (2002, 2005) ocenia, że liczba migrantów środowiskowych może dojść w niedalekiej przyszłości nawet do blisko 200 mln, podczas gdy Black (2001) stoi na stanowisku, że nie ma migrantów środowiskowych, a np. pustynnienie jest jedynie efektem reakcji roślinności na fluktuacje opadów. Problemem jest nie tylko próba określenia skali takich migracji, ale także zbadanie bezpośredniego wpływu poszczególnych elementów środowiska przyrodniczego na decyzje indywidualnych osób czy społeczności. Między innymi z tego względu coraz częściej mówi się, że migracje środowiskowe są elementem strategii dywersyfikacji ryzyka związanego z uzyskiwaniem dochodu z gałęzi gospodarki zależnych od stanu środowiska.
Karolina Sobczak-Szelc, Ośrodek Badań nad Migracjami UW