Podróż pociągiem nadziei

Przeprawa przez Morze Śródziemne to najczęściej nie koniec podróży migrantów z Afryki szukających lepszego jutra w Europie. Jednym z miejsc zbiórki jest mediolański dworzec kolejowy - Stazione di Milano Cen-trale, skąd do Paryża odjeżdża tzw. pociąg nadziei.

Choć nocny TH 220 ma stację początkową w Wenecji, ponad połowa z blisko 600 pasażerów wsiada właśnie w Mediolanie, skąd pociąg odjeżdża codziennie o 23:05. Wśród pasażerów można spotkać przede wszystkim mężczyzn z Afryki, Azji czy Bliskiego Wschodu podróżujących samotnie, ale też rodziny pochodzące z tych rejonów świata.

TH to skrót od Thello, nazwy włosko-francuskiej spółki oferującej bezpośrednie połączenia kolejowe między włoskimi i francuskimi miastami. To świetny środek transportu na północ Europy. Ceny biletów teoretycznie zaczynają się już od 35 euro. Teoretycznie, bo żeby trafić na taką okazję, trzeba rezerwować bilety z ponad trzymiesięcznym wyprzedzeniem.  
Popularność nocnego pociągu wśród migrantów jest efektem plotki, zgodnie z którą po zmierzchu kontrole są mniej wnikliwe. Połączenie jest popularne również wśród złodziei i przemytników „białego proszku”.

Dokumenty są sprawdzane przez pracowników pociągu oraz służby graniczne. Wśród służb każda ma swoje zadanie i własne metody działania. Konduktorzy skupiają się na kontroli biletów i jeżeli nie jedziesz na gapę, wszystko jest w porządku. Nie sprawdzają paszportów, ale sygnalizują funkcjonariuszom służb granicznych, którzy to podróżni „bez papierów”, pochodzący z krajów postrzeganych jako kraje ryzyka, takich jak Tunezja czy Syria. Włoscy pogranicznicy uchodzą za najbardziej wyrozumiałych. Mówi się, że chętnie przymykają oko, bo migranci opuszczają Italię. Szwajcarzy skupiają się na osobach poszukiwanych przez Interpol  i przemytnikach. W końcu przez ich kraj pociąg jedynie przejeżdża,  a postoje są wyłącznie techniczne. W Szwajcarii pociąg zyskał przydomek „pociąg widmo”. Jeśli pasażer próbuje tam wysiąść, zawracany jest na pokład pociągu. Chyba że wysiądzie niezauważony.

Najdokładniej kontrolują Francuzi. Poszukują szczególnie tych, którzy zgodnie z rozporządzeniem dublińskim powinni starać się o status uchodźcy w kraju wjazdu, czyli najczęściej we Włoszech. Ujawnieni poszukiwacze azylu wysiadają w Dijon, skąd zawracani są do miejsca, w którym rozpoczęli podróż po Europie. Część migrantów próbuje ukryć się przed służbami granicznymi np. w toalecie. Ci, którym się udaje,  o 10:18 wysiadają na Gare de Lyon.                                        

          KM

Źródło: 24heures.ch.

Opublikowano w numerze: 52 / Wrzesień 2015 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie